Panaceum 9-10 / 2013

O likwidacji centrali NFZ mówi się już od dawna, ale kiedy faktycznie miałoby to nastąpić – tego nie była w stanie powiedzieć, pytana ostatnio przez dziennikarzy, nawet sama jego prezes Agnieszka Pachciarz. Czyżby projekt założeń do ustawy, która miała dokonać zmian organizacyjnych w obecnie obowiązującym systemie ubezpieczeniowym, przedstawiony w styczniu tego roku przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, powędrował do lamusa? Tymczasem pod koniec sierpnia br. powstał spór na linii resortów zdrowia i finansów, minister Jacek Rostowski bowiem nie podpisał planu finansowego NFZ na 2014 r. Czym to grozi dla tzw. świadczeniobiorców i świadczeniodawców? Praktycznie niczym. W przypadku braku takiej akceptacji – jak wynika z zapisów ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – Fundusz działa na podstawie przygotowanego przez siebie planu, który został przekazany ministrowi zdrowia i przez niego podpisany w przewidzianym ustawą terminie, co też nastąpiło. Zgodnie z planem, w przyszłym roku na finansowanie świadczeń zdrowotnych NFZ ma przeznaczyć ponad 63,3 mld zł, co oznacza nominalny wzrost środków, w stosunku do 2013 r., o ponad 412,9 mln zł. Te dodatkowe pieniądze zostaną jednak wykorzystane przez centralę, natomiast dla każdego z oddziałów wojewódzkich przewidziano środki na takim samym poziomie, jak w tym roku. Jakie perspektywy na 2014 r. czekają szpitale i inne placówki zdrowia w województwie łódzkim, a także ich pacjentów? Już dziś wiadomo, że ŁOW NFZ, który będzie dysponował ponad 4 mld 260 mln zł, planuje zwiększenie wydatków m.in. na opiekę pediatryczną na poziomie POZ, zabiegi wykonywane ambulatoryjnie oraz procedury ratujące życie: leczenie udarów, terapie nowotworowe, zabiegi kardiologiczne oraz dofinansowanie oddziałów intensywnej terapii. To oznacza, że w przyszłym roku będzie mniej środków na planowe operacje w szpitalach, a jednocześnie – jak wynika z zapowiedzi –Fundusz nie zamierza płacić za tzw. nadwykonania. Do tematu powrócimy w kolejnym wydaniu „Panaceum”.