Logowanie
Administratorem Państwa danych osobowych jest Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi z siedzibą w Łodzi (93-005) przy ul. Czerwonej 3. Administrator wyznaczył inspektora ochrony danych osobowych, z którym można skontaktować się pod adresem e-mail: iod@oil.lodz.pl
Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na naszej stronie internetowej w Polityce prywatności.
Bliższy kontakt z Jadzią nawiązałem po przejściu na emeryturę. W czasie studiów byliśmy w innych grupach, a następnie na innych semestrach. Po przejściu na emeryturę spotkałem ją w kole seniorów OIL. Potem często widywaliśmy się na wykładach medycznych organizowanych przez firmy farmaceutyczne i znajomość zacieśniła się .Jadzia była bardzo życzliwą i uczynną osobą. Często podwoziła zaprzyjaźnione osoby do domu, szczególnie po wykładach wieczornych. Będę ją pamiętać, jako przykład prawości, serdeczności i otwartości na człowieka. Była zawsze punktualna i cechowała ją nienaganna"kindersztuba",imponowała kulturą osobistą i zainteresowaniami z wyższej półki. Mało takich osób wśród nas pozostało i nie będzie już kogo zapytać, czy warto przeczytać daną książkę lub obejrzeć dany album poświęcony malarstwu, czy architekturze. Mieszkała na Teofilowie,ja kiedyś też. Rejon ten będzie mi się zawsze kojarzył z pamięcią o niej. Rodzinie gratuluję takiej mamy i babci.
Nie upłynął kwartał, a dowiedziałem się o odejściu na zawsze Elżbiety Zielińskiej. Też mojej rówieśniczki. Elę znałem prawie od "zawsze", gdyż od 8 klasy ówczesnej 11latki. Byliśmy w jednej klasie i siedzieliśmy prawie obok siebie. Dzieliła nas przestrzeń między rzędami. Po zdanej maturze studiowaliśmy razem, ona stomatologię, ja na wydziale lekarskim przez 3 lata. Potem długo nie kontaktowaliśmy się. Ponownie spotkaliśmy się, gdy chorowała jej mama, której pomogłem w łagodniejszym przebiegu choroby, w ramach moich możliwości. Okazała mi dużo serca i wdzięczności za tę pomoc. Potem, gdy byłem już na emeryturze, spotykaliśmy się w miarę często na wykładach organizowanych przez firmy farmaceutyczne. Kontakt był zawsze miły i serdeczny. Witała mnie uśmiechem i ciepłymi słowami, proponujac nawet korzystanie z ich rodzinnej posiadłości leśnej w okolicy Sulejowa. Niestety w pewnym momencie kontakt urwał się ze względu na jej chorobę i już nigdy nie spotkaliśmy się. 16. lutego dowiedziałem się o jej odejściu. Fatalny dzień pod względem aury i własne niedyspozycje zdrowotne nie pozwoliły mi uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu z nią, ale zapamiętam Elę jako jedną z przyjaznych i wartościowych osób spotkaniach w swoim życiu. Rodzina straciła seniorkę , na którą zawsze mogła liczyć.
Tak zapamiętam te koleżanki.
Krzysztof Papuziński
Panaceum 04/22