Logowanie

Zaloguj za pomocą
PWZ i hasła

Zaloguj przez
login.gov

Administratorem Państwa danych osobowych jest Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi z siedzibą w Łodzi (93-005) przy ul. Czerwonej 3. Administrator wyznaczył inspektora ochrony danych osobowych, z którym można skontaktować się pod adresem e-mail: iod@oil.lodz.pl

Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na naszej stronie internetowej w Polityce prywatności.

26 kwietnia 2022

Coraz bardziej samotni

Dzieje się coś niedobrego. Nie minął pełen kwartał, a los pozbawił nas dwóch koleżanek z mojego rocznika. Jadzia Szurlej, którą znałem od 1955r.,uległa przypadkowemu wypadkowi w czasie naszego cyclicznego spotkania seniorów. Wydawało się, że natychmiastowa pomoc i dalsze profesjonalne działania będą skutecznie, ale los chciał inaczej. Nie spotkaliśmy jej więcej i pożegnaliśmy 13. stycznia b.r.

Bliższy kontakt z Jadzią nawiązałem po przejściu  na emeryturę. W czasie studiów  byliśmy w innych grupach, a następnie na innych semestrach. Po przejściu na emeryturę spotkałem  ją w  kole seniorów OIL. Potem często widywaliśmy się na wykładach medycznych organizowanych przez  firmy  farmaceutyczne i znajomość zacieśniła się .Jadzia była bardzo życzliwą i uczynną  osobą. Często podwoziła zaprzyjaźnione osoby do domu, szczególnie po wykładach wieczornych. Będę ją pamiętać, jako przykład prawości, serdeczności i otwartości na człowieka. Była zawsze punktualna i cechowała ją nienaganna"kindersztuba",imponowała kulturą osobistą i zainteresowaniami z wyższej półki. Mało takich osób wśród  nas pozostało i nie będzie już kogo zapytać, czy warto przeczytać daną książkę lub obejrzeć dany album poświęcony malarstwu, czy architekturze. Mieszkała na Teofilowie,ja kiedyś też. Rejon ten będzie  mi się zawsze  kojarzył z pamięcią  o niej. Rodzinie gratuluję takiej mamy i babci. 

  Nie upłynął  kwartał, a dowiedziałem  się o odejściu na zawsze Elżbiety Zielińskiej. Też mojej rówieśniczki. Elę znałem  prawie od "zawsze", gdyż od 8 klasy ówczesnej  11latki. Byliśmy w jednej klasie  i siedzieliśmy prawie obok siebie. Dzieliła nas przestrzeń między rzędami. Po zdanej maturze studiowaliśmy razem, ona stomatologię, ja na wydziale lekarskim przez 3 lata. Potem długo nie kontaktowaliśmy się. Ponownie spotkaliśmy się, gdy chorowała jej mama, której  pomogłem w łagodniejszym przebiegu choroby, w ramach moich możliwości. Okazała mi dużo serca i wdzięczności za tę pomoc. Potem, gdy byłem już  na emeryturze, spotykaliśmy się w miarę  często na wykładach organizowanych przez firmy farmaceutyczne. Kontakt był zawsze miły i serdeczny. Witała mnie uśmiechem i ciepłymi słowami, proponujac nawet korzystanie z ich rodzinnej posiadłości  leśnej w okolicy Sulejowa. Niestety w pewnym momencie kontakt urwał się ze względu na jej chorobę i już nigdy nie spotkaliśmy się. 16. lutego dowiedziałem się o jej odejściu. Fatalny dzień pod względem aury i własne niedyspozycje zdrowotne nie pozwoliły mi uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu z nią, ale zapamiętam Elę jako jedną z przyjaznych i wartościowych osób spotkaniach w swoim życiu. Rodzina straciła seniorkę , na którą zawsze mogła liczyć. 

Tak zapamiętam te koleżanki.

 Krzysztof Papuziński

Panaceum 04/22

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.