Logowanie

Zaloguj za pomocą
PWZ i hasła

Zaloguj przez
login.gov

Administratorem Państwa danych osobowych jest Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi z siedzibą w Łodzi (93-005) przy ul. Czerwonej 3. Administrator wyznaczył inspektora ochrony danych osobowych, z którym można skontaktować się pod adresem e-mail: iod@oil.lodz.pl

Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na naszej stronie internetowej w Polityce prywatności.

1 kwietnia 2021

Tajemnice Wyspy Wielkanocnej

Moai – Kamienni Strażnicy Płodności

Chile Wyspa Wielkanocna Thaiti Bora-Bora Morea Nowa Zelandia Australia Papua Nowa Gwinea Singapur

Po pięciu godzinach lotu z Santiago de Chile lądujemy na przedłużonym przez Amerykanów pasie – na wypadek, gdyby lądowały tu promy kosmiczne NASA. Dworzec – zwykły drewniany barak, tablice informacyjne w języku hiszpańskim, odprawia celnik chilijski.

W dżdżysty, zamglony, przeplatany piorunami i błyskawicami poranek pierwszy Europejczyk – holenderski żeglarz komandor Jacob Roggeveen – dostrzegł maleńki skrawek lądu zagubiony na bezkresnym pustkowiu Pacyfiku oddalonym około 4 tys. km od zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej.

Wielkanocne odkrycie komandora

Zdarzyło się to prawie trzysta lat temu w 1722 r. w Niedzielę Wielkanocną. Odkrywca nazwał tę wyspę Isla de Pascua, z racji dnia jej odkrycia. Wyspa Wielkanocna o powierzchni 163 kilometrów kwadratowych, od 1888 r. stanowi prowincję Chile i część regionu Valpariso. Ta polinezyjska wulkaniczna wyspa przez tubylców została nazwana Rapa-Nui.

Pierwsi mieszkańcy nazwali tę wyspę Te Pito o Te Henua, czyli „Pępek Świata”. Nazwa ta wiąże się z pewnym wydarzeniem: za twórcę cywilizacji Rapa-Nui uważany jest legendarny wódz Hotu Matua – potomek bogów, mający mana (wielką moc duchową). Wkrótce po przybyciu do obrzędowej wioski Orongo, gdzie znajdują się słynne kamienne chaty w kształcie odwróconych łodzi, jedna z jego żon powiła syna; odcięcie pępowiny dało asumpt do nazwania wyspy.

Największa atrakcja wyspy to Orongo – miejsce kultu człowieka-ptaka, najbardziej energetyczna przestrzeń na wyspie. Świadczą o tym liczne petroglify związane z tym kultem. Kultura Orongo osnuta była wokół rytuałów, dotyczących seksualności i płodności. Płaskorzeźby ukazujące człowieka- ptaka – groteskową istotę obdarzoną dziobem i ogromnymi kończynami (mniejsze pęknięte owale przedstawiają srom) – znajdują się wszędzie na klifach i w jaskiniach. Petroglify ukazujące srom komari były dziełami kapłanów, którzy w ten sposób upamiętniali osiągnięcie dojrzałości przez dziewczęta.

Posągi, które idą

Wyspa Wielkanocna – najbardziej odizolowana od zamieszkanego świata rozpala wyobraźnię, fascynuje, wzbudza zachwyt i podziw. Stworzyła jedną z najbardziej ekscytujących kultur. Ale to nie jest rajska wyspa – to cmentarzysko, jedno z najosobliwszych miejsc, jakie zobaczyłam. Słynie z tajemniczych kamiennych posągów zwanych moai, porozrzucanych po całym jej terenie. To jedne z największych i najwspanialszych posągów na świecie, monumenty będące arcydziełem rzeźby i cudami inżynierii.

Na wyspie jest ich blisko tysiąc, najwięcej zlokalizowanych wokół wybrzeża twarzami skierowanymi w stronę lądu. Są jak sakralna straż – oddzielają to, co znane, od tego, co obce, nieznane; pośrednicy między ludźmi a bogami, życiem a śmiercią. Niektóre mają na głowach cylindry z czerwonej scorii (czerwony gąbczasty kamień pochodzenia wulkanicznego). Erich Daniken widział w nich hełmy kosmitów. Rapajnujczycy wierzą  w ich moc, siłę duchową mana. Wieczorem rozpalają przed nimi ognisko, a rankiem leżąc na ziemi, oddają cześć wschodzącemu słońcu. Nadaje się im również symboliczne znaczenie seksualne, związek z odrodzeniem, siłą prokreacji. Duży nos to element falliczny, a wydęte wargi – wagina.

Prawie wszystkie posągi wykonano w XVII i XVIII w. w kraterze Rano-Raraku, wulkanu Terevaki, w którego sąsiedztwie znajduje się połowa wszystkich posągów. Leżą lub stoją niedokończone, czekając na transport na platformach ahu. Jak te ciężkie olbrzymy, ważące 5–6 ton o wysokości 9 m (niektórzy podają, że nawet 15 m) transportowano w dół stromych ścian wulkanu wąwozami i wzgórzami nawet do 20 km, tego nikt nie wie. Dawniej rosły tu palmy – może użyto palmowych pni jako sani i w taki sposób ciągnęło je pięćdziesięciu ludzi? Inna wersja mówi, że posągi „szły” – ludzie przemieszczali je za pomocą sznurów i lin, utrzymując je w wyprostowanej pozycji.

Rano-Raraku to jedno z najbardziej poruszających miejsc na Ziemi, Moai mają wystylizowane tajemnicze oblicza, niczym postacie z rysunków Virgila Partcha. Pierwotnie wprawiano oczy, wielkie jak gdyby wytrzeszczone, twardówkę robiono z białej skały koralowej, tęczówkę z kolorowego tufu, a tęczówkę z obsydianu. Moai wyposażone w takie oczy sprawiają wrażenie olbrzymów, uważnie przyglądających się światu.

Żyjące twarze

Część posągów znajduje się w kraterze, niektóre są częściowo wyrzeźbione i leżą poziomo w niszach, kolejny przedstawia postać klęczącą, jeszcze inny ma na piersi wyryty trzymasztowy szkuner. Odczuwam niesamowitą aurę tego cmentarzyska. Mata-Ki-te-Rangi to inna nazwa Wyspy Wielkanocnej. „Żyjące twarze” – aringa ara albo „oczy ku niebu”. Mieszkanki wspominają o wodnych oczach, które patrzą w niebo. Ponoć w kraterze Rano-Kau co 7 lat w przeszywającej ciszy jedne z nich się otwierają, inne zamykają.

Historiografia początków cywilizacji ma charakter hipotetyczny. Istnieją drewniane tabliczki zapisane piktograficznym pismem rongo-rongo, ale do dziś nie zostały one odczytane. Nasuwają się pytania: po co i jak wyrzeźbiono te posągi? Kogo przedstawiają? Jak je transportowano? Rzeźbiarzami ogłaszano m.in. kosmitów i mieszkańców Atlantydy, lecz prawdopodobnie wykonawcami byli mieszkańcy wyspy, a posągi przedstawiają bogów lub zmarłych praprzodków. Wyspę była zamieszkana od IV w. Polinezyjczycy rozwinęli tu własną kulturę, przywieźli hieroglify, tworzyli skalne ołtarze.

Największe wrażenie robi zbiór 15 posągów ustawionych na 160-centymetyrowej platformie w Abu Tangariki, a najbardziej rozpoznawalne moai to te w Athu Tahai, znajdujące się w stolicy Hanga-Roa. Moai wywierały ogromne wrażenie już przez samą wielkość, nawet gdyby były kiepsko wyrzeźbione. Ale te w Tahai zdumiewały znakomitością, ekspresją twarzy o długim prostym nosie, zasznurowanych ustach i spiczastym podbródku. Oczy wydłużone, przyciśnięte do boków ręce o długich palcach.

Choć z profilu wszystkie moai są podobne do siebie, to każdy ma wyraźnie inną twarz, w której możemy ujrzeć wiele cech osobowości i charakteru człowieka. Spędziłam kilka godzin, przyglądając się im z wielkim zainteresowaniem. Kamienne posągi uchodzą za siedlisko akuaku, czyli duchów, są symbolem tajemnic wyspy. Po zmroku nikt się do nich nie zbliża.

Rolnicy i surferzy

Historia Wyspy Wielkanocnej w XIX w. to posępna opowieść o najazdach amerykańskich i hiszpańskich kidnaperów, szerzenie się chorób wenerycznych i ospy, niszczenie kultury, ograbianie wyspiarzy. Doszło wówczas do ogromnego wyludnienia. W 1900 r. Wyspę zamieszkiwało 214 osób i 84 dzieci – dawniej żyło tam około półtora tysiąca mieszkańców. Sto lat najazdów cudzoziemców zmieniło wyspę w posępną skałę.

Ta wyspa wydaje się nawiedzona. Jej mieszkańcy to ludzie nieobliczalni i wsobni, to swawolni, to ponurzy. Słynęli jako ambitni i swarliwi. Wojujące ze sobą grupy niszczyły moami rywali, a niekiedy swoje, rytualnie pozbawiając je głowy, aby zastąpić je lepszymi. Wiele posągów, które dawniej stały, leży pogruchotanych na ziemi. Największy problem na wyspie stanowi pijaństwo, nie tyle z medycznego, ile z psychologicznego punktu widzenia. Z powodu dużej wilgotności powietrza mieszkańcy chorują na płuca.

Głównym zajęciem Rapanujczyków jest rolnictwo. Rano-Raraku – najżyźniejsze miejsce na całej wyspie – to główny ośrodek produkcji żywności. W kraterze znajduje się dużo wapnia. fosforu i innych składników potrzebnych do uzyskania obfitych plonów. Uprawia się tu bataty, trzcinę cukrową, figowce, banany, koloklazję (taro), kukurydzę.

Surfing zwany ngaru uprawiano na wyspie od niepamiętnych czasów. Nie mając profesjonalnego sprzętu, na kawałku deski lub macie z sitowia przepływali na wzburzonym morzu duże odległości – to prawdziwi rapanujscy zapaleńcy.

Obserwowana z perspektywy morza wyspa jawi się jako prawdziwie majestatyczna i budząca grozę. Chłostana wielkimi falami, warownia porośniętych trawami wulkanów różni się od wszystkich innych wysp Oceanii. Nawet bez maoi wyspa byłaby piękna dzięki wulkanom – kraterom, kopcom wulkanicznym i dywanom traw na ich stokach, Ekstrawaganckie piękno kamiennych posągów, twardość ludzi, nieprzenikniona tajemnica tego lądu ciągle intryguje.

Przeszło tysiąc dwieście lat od postawienia pierwszego posągu tzw. Tahai I, który archeolodzy datują na 690 rok, Moai nadal istnieją, napawają grozą i zdają się mówić wyzywająco „Mocarze, patrzcie na moje dzieła i przed moją chwała gińcie w rozpaczy” (Percy Shelley, Dzymandi, tłum. Adam Asnyk).

Urszula Neskoromna

Panaceum 4/2021

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.