Logowanie

Zaloguj za pomocą
PWZ i hasła

Zaloguj przez
login.gov

Administratorem Państwa danych osobowych jest Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi z siedzibą w Łodzi (93-005) przy ul. Czerwonej 3. Administrator wyznaczył inspektora ochrony danych osobowych, z którym można skontaktować się pod adresem e-mail: iod@oil.lodz.pl

Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na naszej stronie internetowej w Polityce prywatności.

ISSN: 1233-9938

5 / 2021

Panaceum nr 5/2021

Jean Harlow w latach trzydziestych XX w. była słynną aktorką, jedną z przedstawicielek tzw. filmowych seksbomb (z ang. bombshell) amerykańskiego kina Złotej Ery Hollywood. Uwielbiana przez publiczność, natomiast mocno niedoceniana przez krytyków filmowych, którzy odnosili się do jej ról w najlepszym razie pobłażliwie. Zasłynęła nie tylko swoimi kreacjami filmowymi, ale również niezwykłym platynowym kolorem włosów, który właśnie dzięki niej został nazwany po angielsku blondshell.

Biografowie uważają, że swą niecodzienną karierę zawdzięczała wielkiej zażyłości z matką, która przelała na nią swoje filmowe ambicje. Niektórzy nawet nazywali tę relację „toksyczną”, wobec publicznych deklaracji matki, że „The Baby”, jak nazywano w domu Jean, była „tylko jej”. Wydaje się jednak to poczucie być nadużyciem wobec dość swobodnego trybu życia aktorki. Dość powiedzieć, że Jean trzy razy wychodziła za mąż, a swój pierwszy związek zawarła w wieku lat szesnastu z synem milionera.

Niewątpliwie matka będąc również jej menedżerem, kierowała karierą aktorki i w pewnym stopniu życiem osobistym. Zresztą każdy związek matki i córki musi być na którymś etapie burzliwy, co może być luźnym nawiązaniem do obchodzonego w maju Dnia Matki.

W życiorysie Jean Harlow przewijają się ponadto dwa wątki medyczne. Pierwszy – ojciec aktorki był lokalnym dentystą, ale rodzice wobec rozbieżnych oczekiwań życiowych rozwiedli się dość szybko. Drugi, znacznie bardziej dramatyczny, związany z przedwczesną śmiercią aktorki w wieku dwudziestu sześciu lat, na skutek nierozpoznanej przez lekarzy niewydolności nerek.

Tymczasem w ICZMP, w największym łódzkim szpitalu dedykowanym potrzebom matek i ich dzieci, w kwietniu doszło do zmian na najwyższym szczeblu kierownictwa, zatem o powody odejścia ze stanowiska pytamy byłego już dyrektora placówki prof. Macieja Banacha (s. 12), a o planach związanych z rozwojem tej placówki rozmawiamy z nowo wybraną dyrektor prof. Iwoną Maroszyńską (s. 13). Oprócz spraw kobiet-pacjentek, dużą część bieżącego numeru poświęcamy tematowi szeroko pojętej cyfryzacji w opiece zdrowotnej. Naszą dyskusję otwiera tekst prof. Ryszarda Markerta na temat „blasków i cieni” telemedycyny, których to cieni według słów profesora jest znacznie więcej (s. 8–9). Do rozwoju cyfryzacji odnosi się również Agnieszka Danowska-Tomczyk (s. 10–11). Powołując się na raport światowej firmy doradczej Deloitte, wskazuje, że COVID-19 przyspieszył rozwój technologii w medycynie o dekadę.

Zwracam również Państwa uwagę na tekst o Elektronicznej Dokumentacji Medycznej, która to coraz śmielej wkracza w nasze codzienne życie lekarsko-dentystyczne (s. 14). Polecam również materiał ekspercki na temat płatności elektronicznych, jakie można i chyba powinno się wdrażać do finansowego rozliczania z pacjentami w placówkach medycznych (s. 24–25). Kolejny ważny temat to zbliżające się wybory do samorządu lekarskiego IX kadencji. O czekających nas etapach rozmawiamy zatem z dr Lidią Klichowicz, przewodniczącą Okręgowej Komisji Wyborczej (s. 16–17). Apelujemy do lekarzy i lekarzy dentystów zrzeszonych w łódzkiej Izbie Lekarskiej: weźmy wszyscy aktywny udział w najbliższych wyborach, które odbędą się tym razem drogą listowną. Samorządność jest wielką wartością! 

Patrycja Proc
przewodnicząca Kolegium
Redakcyjnego „Panaceum”
panaceum@oil.lodz.pl

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.